W połowie dwudziestego wieku Wyżyna Śląska zaliczała się do najbardziej zanieczyszczonych regionów Polski, a być może i całej Europy. Stężenie szkodliwych gazów i pyłów przekraczało dopuszczalne normy bezpieczeństwa. Bardzo groźnym związkiem chemicznym okazał się tlenek oraz dwutlenek węgla, a także węglowodory z domieszką ołowiu. Zdrowie mieszkańców Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego znalazło się w poważnym zagrożeniu. Dopiero pod koniec lat dziewięćdziesiątych władze poświęciły nieco więcej uwagi kwestiom ochrony środowiska. Zaproszono do współpracy naukowców, którzy zaplanowali kilka istotnych zmian w regionie. Podjęto decyzję o likwidacji niektórych kopalń oraz hut. Tym samym emisja substancji szkodliwych znacznie się zmniejszyła. Kolejną inicjatywą było wprowadzenie regulacji i norm, które zmusiłyby kopalnie do maksymalnego ograniczenia emisji zanieczyszczeń. Stworzono plany, określające dozwoloną objętość oddawanych pyłów, skażonej wody oraz odpadów. Zakłady przemysłowe zobowiązano również do częściowej lub całkowitej utylizacji wyprodukowanych zanieczyszczeń. Stan techniczny aktualnie stosowanych urządzeń musi spełniać ściśle określone normy. Dzięki temu ewentualne wycieki toksyn zdarzają się sporadycznie. Dzieci ze szkół podstawowych i gimnazjalnych zaangażowano w akcję sadzenia drzew. W ciągu zaledwie kilku lat Górny Śląsk zazielenił się, a powietrze nie przypomina już mieszaniny trujących gazów.