5 maja 2024

O konflikcie Śląska z Zagłębiem słyszeli chyba w całej Polsce. W zasadzie nie wiadomo o co w nim tak naprawdę chodzi, wiadomo tylko, że mieszkańcy tych regionów nie pałają do siebie zbyt ciepłym uczuciem. Przeciętny Polak pewnie nie jest w stanie nawet dokładnie wskazać, gdzie kończy się Śląsk a zaczyna Zagłębie. Granicę stanowią dwie rzeki, a właściwie nawet rzeczki, Brynica i Przemsza. Jeszcze przed I wojną światową Ślązacy utworzyli określenie „gorol”, którym przezwali obcych, napływających na Śląsk w poszukiwaniu pracy z Galicji i Kongresówki. Gorolami są wszyscy obcy, a ci z Zagłębia są najgorsi ze wszystkich. Zresztą mieszkańcy Zagłębia nie pozostali Ślązakom dłużni i okrzyknęli ich Hanysami. Przed II wojną światową Zagłębie nazywano „czerwonym” i uważano za wylęgarnię komunizmu. I tutaj Gorole z Zagłębia szybko odpowiedzieli, zarzucając Hanysom kolaborację z hitlerowskimi Niemcami. Nienawiść rosła, prowadząc do krwawych nieraz rozwiązań a mieszane małżeństwa uważano za hańbiące. Dziś młodzi ludzie ze Śląska i Zagłębia nie bardzo mogą pojąć, o co cały ten zgiełk. Dla nich nie ma znaczenia pochodzenie, ważniejsze jakim kto jest człowiekiem. No, może z wyjątkiem pseudokibiców, dla których taki konflikt jest świetnym pretekstem do wszczynania rozrób. Ale starzy mieszkańcy do dziś pamiętają o dawnych niesnaskach i wciąż można usłyszeć hasła odsyłające Goroli do Zagłębia a Hanysów do Niemiec.